wtorek, 19 lipca 2016

Kremy do cery tłustej

Cześć wszystkim :D

Tak jak obiecywałam w tym poście, opowiem Wam o kremach i maseczkach, które używam i które mogę spokojnie Wam polecić.

Zacznę może od tego, że za czasów liceum nie używałam zbyt dużej ilości kremów. W sumie, to nie interesowała mnie za bardzo moja cera. Nie wiedziałam nawet jaki typ mam. Jednak przez krostki, które pojawiały się na mojej twarzy byłam zmuszona używać jakiegoś kremu. Wtedy moja mama kupiła mi krem z sorayi. Był to krem normalizujący, do cery trądzikowej. Jego zadaniem było załagodzenie śladów po krostkach oraz zapobieganie pojawianiu się nowych. Był on z serii care&control. Wtedy nie używałam go za chętnie, ale kiedy musiałam robiłam to. Teraz, będąc na studiach używam go bardzo chętnie. Jego działanie jest widoczne od razu. Ślady po niechcianych krostkach znikają bardzo szybko. Staram się używać go co drugi dzień w tygodniu, a czasem codziennie. Zależy od tego co dzieje się na mojej twarzy. Jeżeli widzę, że pojawiło się więcej niedoskonałości nakładam go codziennie i zapominam o innych kremach, których używam na co dzień. Ważne jest jeszcze to, że czasem stosuje go punktowo. Nakładam inny krem na noc, ale jednocześnie na ślady po krostkach nakładam właśnie ten krem. Mogę go wam polecić z czystym sercem, bo jest naprawdę świetny i nadaje się do każdej cery – mieszanej, normalnej, tłustej. Jest po prostu idealny. Jeżeli do tej pory nie znalazłyście kremu, który pomoże wam pozbyć się niechcianych krostek ten jest idealny. Ja stosuję go na noc, ponieważ na dzień mam inny krem, ale nadaje się on również do nakładania pod podkład, o ile mamy cerę normalną. Mimo, że na opakowaniu kremu nie ma nic na temat nawilżania, zapewniam was, że nawilża i jeżeli mamy cerę tłustą, to nie będzie to wyglądać dobrze, jeżeli na to nałoży jeszcze podkład. Pod podkład dla osób, które mają cerę tłustą lepiej nakładać kremy matujące. Ten niby też jest matując, ale używam go na tyle długo, że wiem, że tak nie jest. Wniosek jest prosty, jeżeli masz cerę tłustą – nakładaj ten krem na noc, jeżeli masz normalną – o każdej porze dnia i nocy możesz go nałożyć.



Kiedy odkryłam, że moja cera jest cerą tłustą i to naprawdę bardzo tłustą, zaczęłam przeszukiwać drogerie w poszukiwaniu odpowiedniego kremu dla mnie. Odpowiedni krem dla osób, które mają tłustą cerę to taki, który zmniejsza wydzielanie sebum. Na ten moment, mogę powiedzieć, że znalazłam takie kremy, ale myślę, że będę nadal szukać w drogeriach co raz to lepszych produktów. Jednak teraz na noc, używam kremu z Lirene z lini Derma Matt. Kupiłam go jakoś na początku roku i nie myślałam, że będę z niego aż tak bardzo zadowolona. Zacznę może od samego opakowania. Wygląda ono przepięknie i kiedy widzimy je gdzieś z daleka wydaje nam się, że jest ciężkie, jednak kiedy weźmiemy je do ręki okazuje się, że to jedno z najlżejszych opakowań jakie kiedykolwiek mieliśmy w ręce. A kolor jest genialny. Piękny, jasny fiolet. Jeden z moich ulubionych kolorów. Jeżeli chodzi o zawartość, to krem pachnie cudownie i na dodatek jest delikatnie różowy. Co do działania – krem działa świetnie. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że naprawdę minimalizuje wydzielanie się sebum. Ten krem nakłada się tylko na noc. Nie jest on matujący, więc nie nadaje się pod podkład.



Od niedawna na dzień, również stosuję krem. Do tej pory, ograniczałam się jedynie do kremów na noc, ponieważ nie znalazłam takiego, który byłby matujący ale jednocześnie zmniejszał wydzielanie sebum. Od niedawna w drogeriach można dostać produkty z marki barwa z linii barwa siarkowa. Na początku kiedy odkryłam tę markę w Rossmanie kupiłam maseczkę. Ważne jest, że w produktach barwy siarkowej, głównym składnikiem jest siarka. Siarka w kosmetyce stosowana jest przeciwko nadmiernemu łojotokowi i wypryskom skórnym. Dlatego zdecydowałam się kupić maseczkę od nich. Ma ona bowiem działanie antytrądzikowe. Co w moim przypadku jest bardzo ważne, ponieważ zależy mi na tym, żeby na mojej cerze było jak najmniej niedoskonałości. Maseczka sprawdziła się idealnie. Po jej zastosowaniu zauważyłam, że niedoskonałości goją się jeszcze szybciej, niż jakbym tylko nałożyła mój krem z Soraya.



Maseczka zachwyciła mnie na tyle mocno, że postanowiłam sprawdzić jakie inne kosmetyki proponuje barwa. Kiedy weszłam na ich stronę zobaczyłam, że w swojej ofercie mają również kremy na dzień. Jeden był nawilżający, a drugi był matujący. Zainteresował mnie ten krem, więc postanowiłam dowiedzieć się na jego temat czegoś więcej. Po kliknięciu w krem mogłam dowiedzieć się, że ogranicza on wydzielanie sebum, redukuje przetłuszczanie się skóry, normalizuje pracę gruczołów łojowych oraz wiele więcej, jednak to interesowało mnie najbardziej. Postanowiłam kupić krem i zacząć używać. Spokojnie mogę powiedzieć, że jest on świetny. Robi dokładnie to co jest napisane na opakowaniu. Dodatkowo pięknie pachnie. Nakładam go codziennie pod podkład oraz zawsze po zrobieniu maseczki z barwy. Jeżeli macie bardzo delikatną cerę, wrażliwą na różne produkty to produkty z barwy, nie uczulają. Stosując je możecie być spokojnie. Jednak mimo wszystko, przed nałożeniem ich na całą twarz spróbujcie tylko z fragmentem na sam początek.



Jeżeli macie tłustą cerę, tak jak ja, polecam Wam te produkty, o których pisałam. Nie zawiedziecie się, a efekty używania tych produktów, będą widoczne od razu. Uważam, że kombinacja tych trzech kremów jest bardzo dobra. Każdy z nich ma podobne działanie, ale mimo wszystko trochę się różnią. Krem z barwy siarkowej oraz Lirene ma swoje odzwierciedlenie w produktach do cery suchej lub mieszanej. Myślę, że będą tak samo dobre jak te do cery tłustej, która mimo wszystko jest cięższa w pielęgnacji. Polecam Wam je bardzo serdecznie. Myślę, że będziecie zadowolone z ich działania.

Trzymajcie się,

Korni.xoxo 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz